Po kilku latach długiej pracy przy komputerze wzrok zaczął mi się pogarszać. Szukając rozwiązania tego problemu za czasów monitorów kineskopowych używałem filtrów ochronnych. Gdy to przestało wystarczać, zainwestowałem w monitor LCD. Później zakupiłem okulary "zerówki" z powłoką antyrefleksyjną. Przez dłuższy czas używałem również sztucznych łez. Wszystkie te sposoby pomagały tylko tymczasowo i ostatecznie zaczęły pojawiać się u mnie zaburzenia akomodacji oka. Zacząłem więc bardziej gorliwie szukać i natrafiłem na okulary multiprzesłonowe / ajurwedyjskie.
Po przeczytaniu wielu stron i forów zdecydowałem się na zakup oryginalnych okularów firmy Jaganath. Ich wygląd (styl) nie zachęcał do użytkowania, jednak postanowiłem dać im szansę. Po założeniu na nos niestety zawiodłem się, gdyż widziałem w nich dużo gorzej niż normalnie. Czarny plastik, w którym nawiercone były otworki, skutecznie przeszkadzał w normalnym widzeniu. Jednak nie odpuściłem. Zacząłem od kilku minut i wydłużałem czas noszenia. Wtedy zauważyłem, że o ile w nich widziałem gorzej, to po ich zdjęciu widziałem lepiej niż przed założeniem! Zacząłem więc zakładać je do pracy przy komputerze. Konieczne było zwiększenie jasności ekranu, gdyż okulary ograniczały ilość światła. Miałem problemy z odczytywaniem literek na monitorze, ale nie zniechęciłem się.
Zrobiłem kolejny eksperymenti poprosiłem kilka osób używających okularów korekcyjnych, aby zdjęły szkiełka i powiedziały, czego nie widzą wyraźnie. Potem dałem im moje okulary. Okazało się, że osoby które bez okularów nie były w stanie przeczytać gazety, w okularach ajurwedyjskich mogły normalnie czytać! Praktycznie każdy z wadą wzroku informował mnie, że widzi w nich lepiej, niż bez okularów. Jedynie trzeba było się wtedy trochę wysilić i skupić wzrok, a noszenie okularów przynajmniej na początku sprawiało niewielki dyskomfort.
Zachęcony tym używałem ich dalej, przeważnie do pracy przy komputerze. Po miesiącu używania mogłem stwierdzić, że zniknęły mi całkowicie moje problemy z ostrością widzenia. Widziałem niezwykle ostro przez cały czas. Wyjaśnieniem mogła być teoria, że podczas używania tych okularów oko musi pracować, żeby dobrze widzieć, przez co mięśnie oka się wzmacniają i poprawia się akomodacja oka. Co więcej, po czasie praktycznie przestałem widzieć "raster" okularów, prawie zapominając że mam je na nosie. Oczywiście w pomieszczeniu musiało być jasno, ale widzę w nich prawie tak samo ostro, jak bez nich. Kolejną ciekawostką był fakt, że po pewnym czasie przestałem używać sztucznych łez, a dolegliwości zespołu suchego oka zniknęły.
Problemem był tylko ich ich wygląd. Mając je na nosie spokojnie można było wziąć do ręki białą laskę i udawać niewidomego, a na widok tych okularów wielu dostawało ataku śmiechu. Zacząłem więc szukać ładniejszych okularów i za wielką wodą znalazłem sklep internetowy z ciekawymi wzorami.
Zamówiłem jeden z nich i po kilku dniach kurier przyniósł ocloną paczkę z okularami. W przeciwieństwie do polskiego rozwiązania okulary miały szybkę, na którą naniesiona była farba zaciemniająca z otworkami w farbie. Z zewnątrz wyglądały jak zwykłe okulary przeciwsłoneczne.
Po pewnym czasie użytkowania tych okularów doszedłem jednak do wniosku, że nie są one rewelacyjne. Farba nie była naniesiona idealnie, więc otworki miały postrzępione krawędzie, co przeszkadzało podczas ich używania. Poza tym sama szybka była trochę zaciemnia, więc potrzeba było jeszcze więcej światła, żeby widzieć normalnie. Stwierdziłem, że okulary wiercone są lepsze.
Stanąłem więc przed dylematem, jak połączyć oba rozwiązania (wiercone otworki ze stylowym wyglądem). Skontaktowałem się z polskim producentem, jednak nie przejawił zainteresowania inwestowaniem w inne wzory okularów. Stwierdziłem, że czas wziąć sprawy w swoje ręce. Za grosze kupiłem okulary przeciwsłoneczne w odpowiadającym mi wzorze. Dodatkowo kupiłem kawałek czarnej folii samoprzylepnej Oracal oraz wiertło 1mm. Bazując na opisie ze strony Jiaogulan.pl:
Trochę zmodyfikowanym powyższy projekt pod swoje potrzeby i przygotowałem w Corelu szablon, który wydrukowałem na kartce samoprzylepnej. Okulary zaciemniłem folią, a następnie nakleiłem szablony. Potem wiertarką zamontowaną na statywie wywierciłem wszystkie otwory. Dzięki temu otrzymałem okulary, których na co dzień bez skrępowania mogę używać w pracy. W domu natomiast używam oryginalnych Jaganath.
Uwagi dla majsterkowiczów:
Po pewnym czasie dokładność wykoniania okularów przestała mi wystarczać, więc dokonałem dodatkowych modyfikacji. Usunąłem grubą szybkę, a otwór zakleiłem dopasowaną folią, po czym wylałem cienką warstwą żywicy epoksydowej. Po nawierceniu i pomalowaniu uzyskałem okulary idealne, które służą mi na codzień.
Okularów używam nieprzerwanie od 2009 roku i nie wyobrażam sobie pracy przy komputerze bez nich. Uratowały mi one wzrok. Polecam!